Początki bycia bohaterem walczącym z niesprawiedliwością świata bywają bardzo ciężkie. Można się o tym przekonać, sięgając po album Batman: Łowy, w którym to zobaczymy obrońcę Gotham na starcie jego superbohaterskiej kariery.
Batman: Łowy to komiks, który przenosi nas do czasów, gdy Batman nie był jeszcze doświadczonym herosem, ale młodym, zdeterminowanym mścicielem, który dopiero uczy się swojego fachu. Obserwujemy, jak Bruce Wayne stawia pierwsze kroki jako Batman, jak testuje swoje granice, popełnia błędy i uczy się na nich. Widzimy, jak rodzi się legenda, jak kształtuje się Mroczny Rycerz, którego znamy i kochamy.
Mroczny Rycerz mierzy się tu z całą galerią złoczyńców, zarówno tych znanych, jak i trochę mniej popularnych. Na pierwszy plan wysuwa się doktor Hugo Strange, psychopatyczny geniusz, który stanowi dla Batmana nie tylko fizyczne, ale i psychiczne wyzwanie. Oprócz Strange’a, Batman musi również stawić czoła takim złoczyńcom jak Strach na Wróble czy tajemniczy mściciel znany jako Nocna Zmora. Każdy z nich wnosi do historii zarówno coś ciekawego, jak i dynamicznego i stanowi dla Batmana nowe wyzwanie zmuszającego go do osobistego rozwoju.
Album ten to nie tylko historia o walce ze złoczyńcami, ale również o relacjach i dylematach, z którymi musi się zmierzyć Batman. Widzimy, jak kształtuje się jego relacja z komisarzem Gordonem, jak rodzi się między nimi wzajemne zaufanie i szacunek, jak sam Batman powoli się rozwija. Doug Moench bardzo płynnie i ciekawie wplata w fabułę konsekwencje braku doświadczenia Batmana, co skutkuje jego błędami.
Poznajemy tu również Catwoman, która w tym komiksie odgrywa ważną rolę. Jej relacja z Batmanem jest skomplikowana, pełna napięcia i niejednoznaczności. Moench zgrabnie balansuje między tymi relacjami, dodając historii głębi i emocjonalnego ładunku. To właśnie te relacje, te interakcje z innymi postaciami, czynią Batmana bardziej ludzkim, bardziej zrozumiałym. Widzimy, że za maską Mrocznego Rycerza kryje się człowiek, który pragnie akceptacji, zrozumienia i, być może, nawet przyjaźni.
Zalety albumu to jedno, ale trzeba również przyjrzeć się pewnym wadom tytułu. Album dzieli się na dwie części (zebrane w albumach Prey i Terror). Pierwsza część (Prey) jest naprawdę ciekawa, angażująca i nawet w kilku momentach zaskakująca. Druga część komiksu niestety robi się bardziej sztampowa i nastawiona na większą ilość akcji. Nadal jest to solidny kawał superbohaterskiej lektury, ale pewna schematyczność powoduje, że czujemy tu pewne braki. Można mieć tu również pewne zastrzeżenia do większego skupiania uwagi autora na mniej istotnych kwestiach przy słabszym rozwinięciu innych ciekawszych wątków.

Pewny problem dla części odbiorców może tu również stanowić oprawa graficzna. Dla niektórych czytelników, szczególnie tych przyzwyczajonych do nowoczesnej kreski, styl rysunku Gulacy’ego i Palmiottiego może wydawać się nieco przestarzały albo wręcz archaiczny. W moim odczuciu prace te nadają jednak albumowi wyrazistości i potęgują mroczny klimat historii, jest to jednak ocena bardzo mocno subiektywna.
Pomimo swoich pewnych niedociągnięć Batman: Łowy to komiks, który powinien więcej niż zadowolić dorosłych fanów Batmana. Jest to bowiem naprawdę wciągająca historia, która przenosi nas do początków kariery Mrocznego Rycerza, pokazując, jak kształtowała się jego legenda.
![]() |
PLUSY: | MINUSY: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Batman: Łowy.
Ocena:
Komiks, który z czystym sumieniem można polecić każdemu starszemu fanowi Mrocznego Rycerza. To opowieść o początkach, o kształtowaniu się bohatera, którego znamy i kochamy, ale widzianego przez pryzmat jego pierwszych, często jeszcze nieporadnych kroków. To opowieść o mroku, ale i o nadziei, o walce ze złem, ale i z samym sobą.
Tytuł do recenzji dostarczyło wydawnictwo Egmont.
Komiks do znalezienia również na Komiksiarnia Katowice i Ceneo.