Zapomniana potęga – recenzja komiksu Diuna: Ród Corrinów tom 1.

Diuna: Ród Corrinów tom 1 - recenzja komiksu.

Ród Corrinów tom 1 to początek nowej opowieści osadzonej w uniwersum Diuny. Komiks jak sam tytuł wskazuje skupia się na kolejnym rodzie mającym wpływ na układ sił pustynnej planety. Czy i tym razem duetowi Kevin J. Anderson i Brian Herbert udało się stworzyć coś co mocno przyciągnie uwagę fana tego kosmicznego uniwersum?

Uniwersum Diuny od dekad fascynuje miłośników science fiction na całym świecie. Epicka wizja Franka Herberta doczekała się wielu adaptacji, w tym serii komiksowych, które rozwijają i pogłębiają złożony świat Arrakis. Najnowszym z takich projektów jest Diuna: Ród Corrinów tom 1, który ukazał się nakładem Non Stop Comics. Komiks stanowi otwarcie ośmioczęściowej sagi (w wydaniu oryginalnym) i zarazem ostatnią część prequelowej trylogii, skupiającej się na politycznych intrygach przed wydarzeniami z oryginalnej powieści.

Fabuła pełna dworskich spisków i międzygwiezdnych konfliktów.

Fabuła Diuna: Ród Corrinów tom 1 to klasyczny przykład rozgrywek politycznych w klimacie space opery. Komiks przenosi czytelnika do okresu bezpośrednio poprzedzającego wydarzenia znane z powieści Diuna. Centralną rolę odgrywa tu ród Corrinów — niegdyś najpotężniejsza dynastia w galaktyce, trzymająca w swoich rękach cesarską władzę.

W trakcie lektury śledzimy zacieśniający się konflikt pomiędzy Fremenami a brutalnym rodem Harkonnenów, który eskaluje w nieuniknioną wojnę o Arrakis. Na scenę wkracza także Bene Gesserit, które snują własne plany, kontrolując przyszłość rodu Atrydów i ich dziedzictwo. Intryga jest wielowątkowa, a mnogość postaci i miejsc wymaga od czytelnika skupienia oraz znajomości uniwersum. Niemniej, miłośnicy politycznych zawiłości odnajdą w komiksie wiele satysfakcji.

Scenariusz dla znawców Diuny, niekoniecznie dla nowicjuszy.

Ród Corrinów tom 1 to dzieło stworzone przez duet Brian Herbert i Kevin J. Anderson, którzy doskonale znają świat Diuny. Ich scenariusz to niemal bezpośrednia adaptacja powieści Ród Corrinów z 2001 roku. Z jednej strony daje to gwarancję fabularnej spójności, z drugiej jednak oznacza, że historia jest bardzo hermetyczna.

Komiks niemal nieustannie zasypuje czytelnika gęstymi dialogami i ekspozycjami, które bez wcześniejszej znajomości książek mogą być trudne do zrozumienia. Tempo narracji jest nierówne — momenty dynamiczne, jak ataki na wrogie frakcje czy starcia z Tleilaxu, przeplatają się z długimi, statycznymi rozmowami o polityce i dziedzictwie rodów. Dla fanów thrillera politycznego w klimacie science fiction to pozycja obowiązkowa, ale nowicjusze mogą czuć się przytłoczeni.

Oprawa graficzna — wizualna siła komiksu.

Najmocniejszym atutem Ród Corrinów tom 1 bez wątpienia jest warstwa graficzna. Simone Ragazzoni, znana z pracy przy Power Rangers Universe, tworzy obrazy pełne dynamiki i ekspresji. Jego styl przypomina nieco anime, z dużym naciskiem na szczegóły twarzy i emocje bohaterów.

Kadry są bogate, a projekty pojazdów, architektury i kostiumów doskonale oddają ducha Diuny. Kolorystyka komiksu świetnie współgra z narracją, podkreślając atmosferę napięcia i nieuchronnego konfliktu. Widać, że Ragazzoni nie bał się eksperymentować z formą, co działa na korzyść albumu.

Przykładowa plansza Diuna: Ród Corrinów tom 1 - recenzja.
Przykładowa plansza: soniadraga.pl/nonstopcomics

Wierność książce kosztem tempa i emocji.

Pomimo świetnej oprawy graficznej album nie ustrzegła się poważnych wad. Największym problemem jest zbyt duża dosłowność adaptacji. Komiks niemal mechanicznie przenosi wątki z książki, przez co brakuje mu naturalnego tempa właściwego dla medium graficznego.

Sceny często wydają się zbyt pośpieszne, bez odpowiedniego budowania napięcia. Nawet potencjalnie emocjonujące momenty, jak zamach na cesarza, są przedstawione w sposób beznamiętny i schematyczny. Komiks zbyt mocno skupia się na ekspozycji, zaniedbując dramatyzm, który tak dobrze działał w innych adaptacjach Diuny. To sprawia, że czytelnik czuje się bardziej jak obserwator wydarzeń niż ich uczestnik.

Podsumowanie.

Diuna: Ród Corrinów tom 1 to komiks, który przypadnie do gustu przede wszystkim wiernym fanom świata Franka Herberta. To dzieło przeznaczone dla czytelników, którzy dobrze znają książkowy pierwowzór i pragną zobaczyć tę historię w nowym, graficznym wydaniu. Jakość fabuły jest wysoka, ale komiks nie angażuje tak, jak mógłby. To bardziej ilustracja powieści niż samodzielne, porywające dzieło. 


PLUSY: MINUSY:
  • Efektowna i ekspresyjna oprawa graficzna.
  • Zbyt hermetyczna dla nowych czytelników.
  • Wierna adaptacja fabuły powieści.
  • Nierówne tempo narracji.
  • Satysfakcjonujące dla znawców uniwersum Diuny.
  • Nierówne tempo narracji.
   

Diuna: Ród Corrinów tom 1.
7/10

Ocena:

Ocena komiksu Diuna: Ród Corrinów tom 1.Album oferuje złożoną intrygę polityczną, ale momentami gubi tempo i staje się zbyt statyczny. Warstwa graficzna Simone Ragazzoni to największy atut, nadający całości wyrazisty styl. To poprawna adaptacja, jednak jej odbiór zależy od wcześniejszej znajomości uniwersum. Dla kogo? Komiks dla fanów uniwersum „Diuny”, którzy lubią zawiłe intrygi polityczne i dobrze odnajdują się w rozbudowanych, wielowątkowych opowieściach science fiction.


Komiks do recenzji dostarczyło wydawnictwo Non Stop Comics.

Tytuł można również znaleźć na Komiksiarnia Katowice oraz Ceneo.

 

0 0 głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x