Terroryści, atak zombie, epidemia. Agent specjalny Matt Pulaski na przestrzeni czterech powieści miał mnóstwo niezwykłych przygód. Teraz przyszedł czas na piątą i ostatnią. Będzie thriller i sensacja, będzie sci-fi, a przede wszystkim będzie mnóstwo emocji. Jak tym razem potoczą się losy bohatera wielu talentów? O tym przekonujemy się z lektury książki Władca wojny Vladimira Wolffa.
Nieodległa przyszłość. Upadają Stany Zjednoczone Ameryki. Wojna dosięga naszego wschodniego sąsiada, Rosję. Władca wojny bardzo umiejętnie maluje militarno-polityczną historię, mieszając ją z elementami fantastyki naukowej. Za sprawą świetnego pióra autora jesteśmy jednak w stanie uwierzyć, że ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Tym bardziej że tuż za naszą granicą ma miejsce prawdziwa wojna.
Władca wojny wydawnictwa Warbook przedstawia świat pogrążony w chaosie. I mnie ten chaos oraz polityczna otoczka bardzo przypadły do gustu. Na dodatek, zaskakująco dobrze łączy się to z motywami sci-fi oraz z wartką, wciągającą akcją. Czuć doświadczenie autora, który starannie dobiera kolejne kroki bohaterów, raz rzucając im kłody pod nogi, a kiedy indziej prowadząc ich prosto ku osiągnięciu ich zamierzonych celów.
Wywiad, akcje ratunkowe, zbrojne działania islamskich bojówek, czy wypadek samolotu z przedstawicielami wysokiej rangi na pokładzie, to tylko kilka z efektownych i niespodziewanych przez czytelnika wydarzeń, którymi raczy nas Vladimir Wolff. Co jednak ważniejsze, prócz tej szerokiej, globalnej perspektywy, o której dotychczas pisałem, autor nie zapomina o ludziach, ich relacjach i przeżyciach, intensywnie skupiając się na perypetiach swoich bohaterów.
Oprócz powracającego Matta Pulaskiego będziemy mieli do czynienia, chociażby ze specjalnym agentem Cyrusem, Polakiem pracującym jako ochroniarz córki jednego z rosyjskich ministrów, czy nawet jednym z islamskich bojowników imieniem Mustafa. Postaci, które poznajemy na kartach książki Władca wojny, są bardzo charakterystyczne. Każdy z nich jest jakiś, nie brakuje im wyrazu, a ich doświadczenia życiowe są bogatsze niż niejednego prawdziwego żołnierza.
Choć książka liczy sobie ponad 450 stron, to przebrnąłem przez nią błyskawicznie. Nie wiem, czy wynika to bardziej z faktu, że mamy tutaj do czynienia ze wciągającą historią, czy może z tego, że jest to pożegnanie z przygodami Matta Pulaskiego. Wiem jednak, że tytuł ten został napisany w przystępnym dla każdego czytelnika języku. Być może niektóre określenia, czy nazwy mogą początkowo nastręczyć problemów, ale zaznajomieni z twórczością Wolffa nie będą mieli powodów do narzekań.
Władca wojny to udane zwieńczenie serii autorstwa Vladimira Wolffa. Jest to pozycja zarówno dla fanów militariów, science-fiction, jak i geopolityki, a przede wszystkim pewnego pierwiastka realizmu. Thriller, sensacja, barwne losy bohaterów, czytelnik szybko się wciąga i do samego finału nie jest w stanie oderwać się od historii. Oby w przyszłości czekały nas kolejne, równie ciekawie rozwijające się powieści tego autora.
- Autor: Vladimir Wolff
- Wydawnictwo: WARBOOK
- Format: 144×207 mm
- Liczba stron: 400
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Władca wojny.
Ocena:
Dla szukających dobrej sensacji, zaskakujących zwrotów akcji, elementu wiarygodności i nadziei na lepsze jutro.