Żółtodzioby – recenzja komiksu.

Żółtodzioby - recenzja komiksu.

Jeśli należycie do grona osób, które wychowywały się na kultowych produkcjach młodzieżowych lat 80. takich jak Klub winowajców, Wolny dzień pana Ferrisa Buellera, czy Beztroskie lata w Ridgemont High, to najnowszy komiks wydawnictwa Nagle!, Żółtodzioby, pozwoli wam ponownie przenieść się do tamtych czasów, choć w nieco innym, ostrzejszym stylu.

Akcja komiksu zabiera nas do Sacramento w 1984 roku. Na jego kartach śledzimy losy dwóch outsiderów, których łączy zamiłowanie do skateboardingu i punk rocka. Rick i Brian, bo tak im na imię, z pozoru zwyczajnie spędzają kolejne dni. Wkrótce przekonujemy się jednak, że mają tendencję do łatwego pakowania się w tarapaty.

Myślę, że na wstępie warto podkreślić, że Żółtodzioby doskonale oddają klimat lat 80. Od ubiorów, przez fryzury, skateparki, neonową estetykę aż po buntującą się młodzież. To jeden z pierwszych elementów komiksu, który rzuca się nam tutaj w oczy. To zarazem jeden z najmocniejszych punktów tej historii. Pozwala nam bowiem łatwiej wejść w buty dwójki głównych bohaterów.

Jako że swoje lata już mam, to mogę spokojnie się przyznać, że nie rozumiem współczesnej młodzieży. Bliżej mi do bohaterów komiksu niż dzieciaków, którym współcześnie przychodzi dojrzewać. Jeśli jednak miałbym w jakiś sposób spróbować nawiązać z nimi nić porozumienia, to Żółtodzioby zdecydowanie mi to ułatwią. Ten niezręczny okres w życiu nastolatków został tutaj wg mnie pokazany w bardzo przekonujący sposób. Z wieloma motywami można utożsamić się bez względu na wiek. Czy dotyczy to nawiązywania przyjaźni, trudnych początków w nowej szkole, czy bycia „innym”.

Ton opowieści jest naprawdę ciepły, miejscami nostalgiczny i wzruszający. Te fragmenty przeplatają się jednak z rozrabiającymi nastolatkami, palącymi zioło, uciekającymi przed mięśniakami i nieszczypiącymi się w język. Bywa wulgarnie i zaskakująco brutalnie. Wszystkie te elementy jednak świetnie się ze sobą łączą, tworząc naprawdę wybuchową mieszankę.

Świetna jest również oprawa graficzna komiksu. Rysunki są po prostu świetne. Znajdujemy tutaj dynamiczne kadry i żywe kolory. Brett Parson tworzy styl, doskonale oddający skate-punkową energię i atmosferę dzieciństwa w latach 80. Idealnie pasuje to do prostej, ale wciągającej historii, jaką Rick Remender i Brian Posehn serwują nam na kartach tej powieści graficznej.

Przykładowa plansza - komiks Żółtodzioby.
Przykładowa plansza: www.naglecomics.pl

Można by na siłę przyczepić się do faktu, że fabuła jest dosyć prosta, nostalgii jest mnóstwo, a przeważają komediowe tony. Dla mnie jednak Żółtodzioby znajdują idealną równowagę między wymienionymi do tej pory elementami. Prostota jest siłą tej historii, bo pozwala na pierwszy plan wysunąć barwne postaci i ich życiowe zmagania. Część osób poczuje, że tę historię już skądś zna, ale mnie ten styl, oprawa wizualna i postaci kupiły w 100% i do takiego tytułu jak Żółtodzioby będę wracał z przyjemnością.


PLUSY: MINUSY: 
  • Ilustracje.
  • Prostsza historia. 
  • Poczucie humoru.
 
  • Styl lat 80.
 
   
   
   

Żółtodzioby.
8/10

Ocena:

Ocena komiksu Żółtodzioby.Żółtodzioby to bardzo udany komiks, który stęsknieni za latami młodości i szukający przekonujących historii o dojrzewaniu muszą koniecznie przeczytać.


Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Nagle Comics. Komiks można również znaleźć na Komiksiarnia i Ceneo.

 

Polecam:

0 0 głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x